Historia jednej choroby
Dramat Jacka R. zaczął się w 1995 roku. Wtedy młody chłopiec zauważył niewielką fałdkę na podbrzuszu. Przypisał ją chodzeniu na siłownię. Za nasilające się bóle w okolicy pasa obwiniał kręgosłup. Zaczęły się wędrówki od lekarza do lekarza. Minęło pół roku, zanim trafił na USG. Po tym badaniu wszystko stało się jasne. Potem był ostry dyżur, operacja wycięcia jądra i rozpoznanie: zaawansowane stadium nowotworu z przerzutami do płuc i wątroby. Lekarz nie dawał zrozpaczonej matce cienia nadziei na dalsze życie syna. Kiedy trafił do Centrum Onkologii w Krakowie szanse te wzrosły do 70% (jeśli przetrzyma pierwszą dawkę chemii). W sumie dostał ich 13 ( 7 serii BEP i 5 - JFD+CBP+VBL). Przetrwał wymioty, wysoką gorączkę, brak apetytu, spadki morfologii, zapalenie oka, wątroby, ciągłe podenerwowanie. Kiedy prof. Paweł Pawlicki oznajmił mu koniec terapii, euforia młodego pacjenta nie miała granic. Przez kolejne 9 lat udziałem Jacka (już żonatego) były kontrolne wizyty i radość ze zdrowia. Przez moment nie miał wątpliwości, że choroba jest ostatecznie wyleczona. Los chciał inaczej. W październiku 2003 roku nastąpił nawrót. Rak zaatakował wątrobę i węzły zaotrzewne. Tym razem trafił w ręce specjalistów z warszawskiej Kliniki Nowotworów Układu Moczowego Centrum Onkologii. Znowu operacja, chemia, walka o życie. Dzięki pomocy doc. Tomasza Demkowa i dr Iwony Skonecznej znowu żyje, choć ma świadomość, że to nie koniec zmagań z chorobą. Jacek jednak nie załamał się. Podjął studia, pracuje, pokazuje innym chorym, że z rakiem można żyć i trzeba walczyć.
Wędrujące jądro
Przyczyną raka jądra są guzy zarodkowe, rozwijające się w komórkach produkujących plemniki. Guzy dzielą się na dwie grupy: * nasieniaki – rozwijają się wolniej i pojawiają koło 40. roku życia pacjenta. Są mniej złośliwe. W momencie diagnozy 65–85% z nich nie daje jeszcze przerzutów poza jądro; * nienasieniaki (około 50% nowotworów jądra). Pojawiają się około 20.–30. roku życia i są bardzo złośliwe. W chwili rozpoznania 75% z nich zdążyło już dać przerzuty do węzłów chłonnych lub innych narządów.
Medycyna ciągle nie wie, skąd się biorą guzy zarodkowe. Znane są jednak czynniki zwiększające ich ryzyko. Jednym z nich jest tzw. wędrujące, niezastąpione jądro (pozostaje poza moszną, w jamie brzusznej lub kanale pachwinowym). Mężczyźni, u których jądro osadziło się w mosznie dopiero po 6. roku życia, nawet 17-krotnie częściej zapadają na nowotwór tego narządu, będącego częścią męskiego układu rozrodczego. Przy czym jądro brzuszne stwarza większe ryzyko niż pachwinowe.
Pozostajesz mężczyzną
Najczęstszym objawem raka jądra jest niebolesna opuchlizna lub zgrubienie. Około 30% pacjentów odczuwa tępy ból i uczucie ciężaru w podbrzuszu, mosznie, pachwinie. Pierwszym krokiem do zdiagnozowania tej choroby jest badanie lekarskie chorego narządu. Drugim, nieinwazyjna, niebolesna ultrasonografia (USG) obu jąder oraz jamy brzusznej. Ultrasonograf wysyła wysokie fale dźwiękowe i odtwarza w ten sposób obraz organów wewnętrznych. Po rozpoznaniu choroby lekarz podejmuje odpowiednia terapię. Najczęściej niezbędne jest usunięcie całego jądra wraz z guzkiem. Operację wykonuje się w znieczuleniu, przez nacięcie w pachwinie. Pozostaje po niej niewielka blizna.
Istnieją różne typy raka jądra, patolog przeprowadza więc dokładne badanie mikroskopowe usuniętego narządu i guzka. Pacjent zostaje też poddany tomografii komputerowej oraz badaniom krwi. Ich zadaniem jest ustalenie poziomu tzw. markerów nowotworowych: beta HCG, AFP i LDH – białek będących wskaźnikiem raka jądra. Czasem całe leczenie sprowadza się do operacji. W bardziej zawansowanych przypadkach konieczna bywa chemioterapia lub radioterapia (naświetlanie). Rak rzadko pojawia się w obu jądrach, a więc to zdrowe (które pozostaje) zaczyna produkować odpowiednią ilość hormonów, by zapewnić choremu płodność.
Zbadaj się sam
Każdy mężczyzna i chłopiec powyżej 15. roku życia powinien znać wielkość i wygląd swych jąder, aby móc wykryć niepokojące zmiany. Lekarze zalecają w tym celu comiesięczne, samodzielne badanie. Najlepiej wykonać je po ciepłej kąpieli, gdy moszna jest rozluźniona. Każde jądro powinno być dokładnie rolowane między palcami, co pomaga wymacać guzki. Ta samoocena jest ważna, gdyż nowotwór można całkowicie wyleczyć, jeśli zostanie wcześnie zauważony.